wtorek, 2 sierpnia 2016

4# ~ RECENZJA ~Cecelia Ahern - " P.S. Kocham Cię "






Autor: Cecelia Ahern 
Tytuł: "P.S. Kocham Cię" 
Tytuł oryginału: " P.S. I love you "
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Zwierciadło 




"Zachowaj w pamięci nasze cudowne wspomnienia, ale proszę, nie bój się tworzyć nowych."

Holly Kennedy do tej pory w życiu nie osiągnęła wiele. Zmieniała pracę za pracą nie skupiając się na tym ale była najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Dlaczego?  Ponieważ do tej pory miała przy swoim boku wspaniałego mężczyznę.  Mężczyznę który był jej przyjacielem jak i kochankiem. Gerry potrafił rozbawić ją do łez i wesprzeć w każdej chwili załamania. Bez wątpienia był on mężem o jakim można pomarzyć. Ale teraz już go nie ma przy boku Holly. Zmarł na guza mózgu i kobieta musi nauczyć się życia na nowo. Jednak ukochany mąż postanowił pomóc żonie odnaleźć się w świecie bez niego i przed śmiercią spisał listę kilku zadań do wykonania dla Holly.




"Mieli bardzo prosty plan: być razem do końca życia.Plan, co do którego wszyscy z ich kręgu zgodziliby się, że jest jak najbardziej realny. Byli najlepszymi przyjaciółmi, kochankami i bratnimi duszami i wszyscy uważali, że bycie razem jest ich przeznaczeniem. Ale tak się złożyło, że pewnego dnia przeznaczenie zmieniło zdanie."


Holly jest osobą która bez zawachania może podzielić swoje życie na dwa etapy. Życie z Gerry'm i wegetowanie bez Gerrego.  Strasznie ciężko jest mi scharakteryzować tę bohaterkę ponieważ za żadne skarby nie jestem w stanie się z nią utożsamić. Wiem co znaczy strata bliskiej osoby ale ciężko mi wczuć się w myślenie i życie Holly. Z jednej strony rozumiem jej samolubne zachowania i zamykanie się w sobie ponieważ nie da się od tak zacząć żyć od nowa po piętnastu latach życia w szczęściu i byciu na jednym wyznaczonym  torze. Ale z drugiej strony jej zachowania mnie wkurzały ponieważ każdy kto był blisko z Gerry'm przeżywał jego śmierć a Holly zachowywała się jakby żałoba należała się tylko jej. Bohaterka przy boku męża nie musiała się martwić o nic ponieważ Gerry dbał o finanse, dom czy nawet dobrze wspomniany ogród ale gdy ukochanego zabrakło Holly musiała nauczyć się żyć całkowicie od nowa, musiała stać się samodzielną. Holly po tym wydarzeniu jest w całkowitej rozsypce ale dzięki "pomocy " zmarłego męża widać jak bohaterka podnosi się z ziemi i zaczyna wierzyć w siebie i  swoje możliwości. Podobał mi się ten progres  i miło się " patrzyło" jak kobieta osiąga więcej i zaczyna żyć.

" Fruń do księżyca, a jeśli ci się nie uda, i tak znajdziesz się pośród gwiazd. "

Kluczową rolę w tej książce odgrywają przyjaciele którzy pomagają głównej bohaterce w każdej chwili 'nowego' życia  a nawet w najprostszych codziennych czynnościach. Bohaterowie w głównej mierze byli wykreowani bardzo dobrze a Gerry to taki typ faceta którego nie da się nie lubić chociaż było go tak mało.
Ogólny pomysł na listę wykonaną przez zmarłego męża jest ciekawym motywem w tej książce ale wydaje mi się że bohaterka była za bardzo na tym skupiona i zamiast zaczynać żyć skupiała się na tej ostatniej więzi która jeszcze łączy ją z Gerry'm i ciągle cofała się do jego śmierci . Muszę wspomnieć o jednym wielkim minusie.  Zazwyczaj nie zwracam większej uwagi na składnie zdań czy błędy lub po prostu ich nie wychwytuje czytając książkę ale to co zauważyłam czytając tę książkę to lekki żart. Nie wiem czy to wina tego wydania czy czegoś innego ale książka ma masę naprawdę masę błędów a konkretnie literówek czy zdań w których brakuje wyrazu czy wyrazy są pomieszane. Naprawdę rzadko zwracam na to uwagę ponieważ skupiam się bardziej na treści ale tutaj nie dało się tego nie zauważyć i przeszkadzało mi to w odbiorze 😞 Ciężko jest mi ocenić tę książkę i nie wiem pod jakim kątem mam na nią spojrzeć stąd ta chaotyczne recenzja ale wiem że inaczej już nie ubiore w słowa emocji jakie wywołała ta historia. Sam pomysł bardzo ciekawy natomiast realizacja jego według mnie średnia może troszkę lepiej . Była to pierwsza książka tej autorki którą przeczytałam ale napewno nie ostatnia.
Ode mnie 7/10 ✴

Najlepszy cytat :


"Ten magiczny napój rzeczywiście czyni cuda. Stanowi lek na wszystkie życiowe kłopoty. Na dotkliwą plotkę - filiżanka herbaty, na zwolnienie z pracy - filiżanka herbaty, na wiadomość, że mąż ma guz mózgu - filiżanka herbaty."


4 komentarze:

  1. Świetna recenzja. Podziwiam za znajdowanie w książkach literówek czy błędów, bo ja ich zwyczajnie nigdy nie widzę :D

    http://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi ze tu byś zauważyła. Bo ja mam tak jak ty że nie zwracam na to uwagi ale tu się ni dało 😒 Dziękuję 😘

      Usuń
  2. ahhh... na pewno nie sięgnę po to wydanie skoro mówisz o typu błędach :/ poszukam innego bo książka może być interesująca :)

    https://zaczytanaweni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszająca książka, bardzo dobrze ją wspominam :D

    OdpowiedzUsuń